1. |
Reklama
03:23
|
|||
Doskonała kobieta nadgryza czekoladowy batonik
Przymyka oczy i bardzo powoli
Oblizuje karminowe usta
Z karmelowego nadzienia
Za jej plecami jak wyświechtany sztandar powiewa
Aksamitna zasłona
Przez szeroko otwarte okno widzimy jak
Wszechogarniający ogień na dalekim planie
Trawi kolejne miejskie budynki
I plamki rozbieganych ludzkich postaci
Nieuzasadnione przeczucie pozwala żywić nadzieję że
Niczego nieświadome małe dzieci
Bawią się bezpieczne w przytulnych schronach
U dołu ekranu widnieje napis:
Pozwól sobie na chwileczkę zapomnienia
|
||||
2. |
Tabletka
06:16
|
|||
Znalazłem tabletkę w kieszeni
Starą tabletkę w kieszeni
Biała tabletka
Czy ona coś może zmienić?
Znalazłem tabletkę w kieszeni
Starą tabletkę w kieszeni
Biała tabletka
Tępa żyletka w kieszeni
Znalazłem tabletkę w kieszeni
Starą tabletkę w kieszeni
Biała tabletka
Czy ona coś może jeszcze
Odmienić?
Zapoznaj się z ulotną
Skonsultuj się z farmaceutą
W czarnym fartuchu
O czarnych oczach
I niemo otwierających się
Ustach
Jak gdyby śpiewał:
Zażyj kąpieli!
Zażyj kąpieli!
Znalazłem tabletkę w kieszeni
Wyciągam tabletkę z kieszeni
Rozkruszam tabletkę na ziemi
Jak Bóg zsyłający śnieg
|
||||
3. |
Koniec Fiata
04:40
|
|||
Wychodzę na miasto by znaleźć fiata 126p
Plejada samochodów lecz nigdzie go nie ma nie
Koniec fiata
Koniec fiata
Wyszedłem na miasto by szukać fiata 126p
Kierunek który obrałem wydaje się wtórnym jest
Koniec fiata
Koniec fiata
Wyszedłem bo pragnąłem wsiąść do fiata 126p
Wiem że odjechałem nim wsiadłem do niego wiem
Koniec fiata
Koniec fiata
Wyszedłem zbyt późno może nie powinienem golić się
Odjechał z moim zarostem fiat 126p
Koniec fiata
Koniec fiata
Czy mechanikiem w sumie można by nazwać Boga?
Czy przeszłość w jakimś sensie można reanimować?
Koniec fiata
Koniec fiata
Wychodzę na miasto by szukać fiata 126p
Wymuszam pierwszeństwo i wreszcie fiat skądś pojawia się
Nie zdążył zahamować w powietrze wzbija mnie
Nie wiem co świat zamierza dalej lecz dla mnie kończy się
|
||||
4. |
Sen
04:51
|
|||
Więc jest mężczyzna
Ten mężczyzna nie nosi twarzy
Mężczyzna w kieszeniach płaszcza przechowuje sny
Jest miasto i jest dzień wezbrany z mżawki
Jest sen
Jest mgła mleczna ciemność zagęszczająca deszcz
Są światła samochodów ujawniające bruk
Ulic w ten zapadających sen
Jest przepaść jest cisza zagłuszająca krzyk
Jest przepaść przez judasz studzienki widzę ją
To czyściec to nicość to kanał emitujący biel
Przez dziurkę bez klucza podglądam biały żar
Zimnych piekieł
Ekran śnieży ekran śnieży
Jest czyściec jest ostateczny sen
Nie szukam wyjścia zatem już nie miotam się w tej mgle
Bo nie ma czasu nie ma celu nie ma sensu jest sen
Jest spokój
|
||||
5. |
Narysowany
03:59
|
|||
Wiem nigdy nie pozbędę się worków pod oczami
Po prostu tak już zostałem narysowany
Na podobieństwo Pana którego nie znam prawie wcale
Anonimowego twórcy animowanych bajek
Jestem postacią z kreskówki która wymknęła się spod kontroli
Wyglądam jak prawdziwy człowiek autentycznie też się boję
Nikt się nie zorientował dotąd że nie jestem autentykiem
Albowiem Pan i twórca mój jest świetnym rysownikiem
Jestem postacią bez bajki rzuconą w rzeczywistość
Przyszedłem znikąd błąkam się wszędzie wędruję w przyszłość mglistą
Nie mam mamusi nie mam tatusia pupilka ni dziewczyny
Nie utożsamiam się z Myszką Mickey ani z Supermanem
Wyglądam jak z obrazka przez okno na ulicę
Pan narysował mi śmieszny plecak noszę w nim tajemnicę
Skryty przed deszczem bardziej niż ludźmi wpatruję się w latarnie
Bo choć postacią niezłomną jestem jednak wymazywalną
|
||||
6. |
||||
Czy coś się dzieje w tej nędznej dziurze?
Anioł zasiada na spalin chmurze
Przewleka oddech przez złe ulice
Kaszel ma wydźwięk pretensji skrytej
Łzy jego mają ziarnistość pieprzu
Pod to ładunek sprzecznych podtekstów
Katar rozsiewa infekcję ducha
Napluje słowo do twego ucha
Słowo to wsiąknie w twoje serduszko
Nim zdążysz miękko rozścielić łóżko
Czy coś się dzieje w tej nędznej dziurze?
Anioł zasiada na świętym murze
Strąca pył gwiezdny czy mur kruszeje
Czyni to lekko z ramion wzruszeniem
Co uruchamia skrzydła bez lotu
Wiatr się przetacza jak przemyk kotów
Czarny mur nieba runie na miasto
Odsłoni boga, stanie się jasność
Ziemię przysypię ziemia i chmury
Pójdziemy szukać schronienia w góry
Czy coś się dzieje w tej nędznej dziurze?
Anioł zasiada na spalin chmurze
|
MRZONKI Mielec, Poland
Mrzonki to zespół z Mielca grający autorską muzykę inspirowaną m.in. zimną fala, rockiem i
alternatywą.
Dorobek zespołu prezentuje muzyczne eksperymenty w których zacierają się granice pomiędzy gatunkami muzycznymi.
Hipnotyzująca sekcja rytmiczna akompaniuje wirtuozerskim improwizacjom na saksofonie oraz onirycznej poezji Tomasza.
... more
Streaming and Download help
If you like MRZONKI, you may also like:
Bandcamp Daily your guide to the world of Bandcamp